Obserwatorzy

wtorek, 6 marca 2018

Zanim poszliśmy do łóżka...


Setki wymienionych SMS-ów, miliony pytań, dlaczego jestem taka smutna, nieśmiała, czy z moim partnerem się bzykam, jak nam się układa, co lubię w łóżku. Podchodziłam z dystansem trochę do tych pytań, na część z nich unikałam odpowiedzi. Były bardzo krępujące. Pytaniem czy lubię seks analny mnie rozwalił. Był bardzo ciekawski. Ale miał w sobie coś, co mnie przyciągało. To spojrzenie, na widok którego miękną kolana i robi się mokro w majtkach. Mmmm...
Poznaliśmy się w środę, a na piątek już byliśmy umówieni u niego.
Bardzo się obawiałam naszego spotkania. Przecież miałam partnera, z którym praktycznie nic mnie nie łączy. Oprócz dziecka i wspólnego mieszkania.
Nadszedł piątek. Kombinacje na temat tego gdzie idę, załatwienie opieki dla dziecka. Spotkanie na godzinę 15. A tu nagle mój partner kończy szybciej pracę i o 13 zjawia się w domu. Och.. Jak dobrze, że już byłam ogolona, ogarnięta.. Trzeba było jedynie się ubrać. Obawiałam się tego co będzie, co mnie czeka. Nie znałam człowieka, a pakowałam mu się do łóżka od razu. Ale miał to coś, tą władzę, seks w oczach. Wyszłam z domu i jeszcze zrobiłam 3 okrążenia zanim doszłam na miejsce. Nie wiedziałam czy mam to zrobić, czy nie. Ale nogi same mnie zaniosły pod umówiony adres.
Wyszedł po mnie. Ochhhh... jaki on był.. mmmm...
Cześć - cześć i udaliśmy się do jego mieszkania....
Pierwszy seks opiszę w następnym poście.

1 komentarz:

  1. Czytam dalej i dalej odkrywam jakbym czytała swoje myśli... Partner, dziecko... Z jednej strony wszyscy myślą że jest super... A ja od dwóch lat jestem martwa w środku. Jutrzejszy dzień prawdopodobnie zmieni resztę mojego życia... O ile wytrzymam... Pisz więcej. Bo nie mam co czytać. Jess.

    OdpowiedzUsuń